album na zdjęcia

Początki journalingu, czyli o tym jak piszę w albumach.

album na zdjęcia

Zbierałam się do tego wpisu jak sójka za morze. Bo ile razy o nim pomyślałam, w mojej głowie pojawiały się nowe opcje, jakoś nie mogło to nabrać konkretnego kształtu i albo wyglądało na zbyt przeładowane treścią, albo na beznadziejnie płytkie. No ale jednak Magda od dłuższego czasu nalegała na ten wpis, ponieważ sama przez dłuższy czas nie pisała w albumach i dopiero po moim ględzeniu się na to odważyła… Więc dobrze, postaram się to napisać, zapewne będzie to jeden z kilku wpisów na ten temat, no ale wiadomo, najtrudniej zacząć… A jak zaczęło się u mnie?

Początki.

Nieświadomie lata temu, kiedy z zapamiętaniem, nie wiedząc o tym, gdzie los mnie kiedyś zaprowadzi, prowadziłam harcerskie kroniki. O brushpenach w najśmielszych snach nikt nie marzył, ale i tak było fajnie. A świadomie? Świadomie zaczęło się od urodzenia Majeczki, to wtedy powoli w mojej głowie zakiełkowała chęć nauczenia się kaligrafii, ale zanim zabrałam się do tego profesjonalnie, pisałam ot tak, po prostu. Wiedziałam tylko, że zależy mi na tym, żeby kreska była jak najcieńsza, więc wybrałam, na ówczesne czasy, najlepszy do tego cienkopis i zaczęłam.

album na zdjęcia

Potem przyszła kaligrafia. Na początku z lekka niezdarna, ale moja. Wspomnienia, odczucia też były moje. I to było ważne, cieszyło mnie, a dodatkowo pozwalało ćwiczyć rękę.

album na zdjęcia

Domowy artysta.

Oczywiście, że w mojej głowie, miałam zawsze wysoce artystyczny plan, jak to powinno pięknie wyglądać, ale no cóż, w końcu stwierdziłam, że to nie jest istotą moich wpisów. W końcu moje pismo, jest po prostu moje, niepowtarzalne, tak jak moje wspomnienia, które zdążą wyparować z mojej głowy, zanim zdążę wyćwiczyć odpowiednio rękę. Więc po prostu pisałam. I jestem w dalszym ciągu z tych albumów dumna, chociaż dzisiaj pewnie zrobiłabym je inaczej i ładniej, to nie żałuję, nie zamierzam ich zmieniać i pokazuję je chętnie! Moja rodzina również się nimi cieszy. Dlatego tym bardziej uważam, że warto!

album na zdjęcia

Startujemy!

Czego więc potrzeba, żeby zacząć? No przydałyby się wspomnienia ? Jeślije już macie jest, kolejną przydatną rzeczą będzie album z papierem, po którym dobrze się pisze (chyba, że wolicie robić opisy na osobnych karteczkach i np. je doklejać). Przyznam Wam, że od początku dbałam o to, żeby albumy które tworzę miały papier, po którym się dobrze pisze! I tak nadal jest! Nadal o to dbamy!

album na zdjęcia

No i oprócz albumu, jeszcze narządzie do pisania. Jakie? Cały wpis o różnych narzędziach do kaligrafii możecie przeczytać na naszym blogu. Ale nie namawiam Was tym samym do obszernych zakupów! Na początek wystarczy zwykłe pióro, lub ulubiony cienkopis! Jeśli macie jakieś szczególne potrzeby w tym zakresie i nie wiecie czym konkretnie co napisać, to dajcie znać, chętnie podpowiemy!

A co pisać?

To co Wam w sercu gra! A jeśli boicie się, że będzie nie tak jak chcecie zanim zaczniecie pisać bezpośrednio w albumie, spróbujcie najpierw na jakiejś niepotrzebnej kartce. Możecie też zacząć najprościej od dat, a z czasem dodawać różne bardziej zaawansowane opisy. Przygotowałyśmy dla Was też garść inspiracji, które możecie sobie pobrać i wydrukować, a potem skorzystać z nich przy ozdabianiu Waszych wspomnień.

A co najważniejsze! Ustawcie ostrość patrzenia na waszą codzienność tak, żeby zauważać to co w niej piękne i warte zapamiętania, bo jestem pewna, że takich rzeczy jest sporo!

album na zdjęcia

Jestem bardzo ciekawa jakie Wy macie spojrzenie na kwestię opisów w albumach! A może pokażecie nam jak to u Was wygląda? Albo czego Wam brakuje, żeby było tak jak sobie wymarzyliście! Dajcie znać, a my chętnie wrócimy do Was z garścią inspiracji i wskazówek!

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Shopping Cart
Scroll to Top